wtorek, 4 marca 2014

Gdy tylko pojawiła się ta ciepła bułeczka, postanowiłam chwycić za karty i spytać je o znaczenie piosenki. Zrobiłam to bez specjalnego wsłuchiwania się w tekst. Najpierw na spokojnie wysłuchałam, aby przy drugim przesłuchaniu wybrać trzy karty.

6 Buław, 2 Kielichy, Paź Monet

Związek już istnieje i rozwinął się do pewnego etapu. Pierwsze dwie karty można zinterpretować bardzo optymistycznie. Mogą nam sugerować istnienie związku pomiędzy parą ludzi, i to nawet satysfakcjonującego. Jeśli przypiszemy karty do bohaterki piosenki (nie utożsamia się tekstu z osobą autorki rzecz jasna, takie niepisane prawo interpretacji tekstu literackiego) możemy stwierdzić, że bycia w związku wcale nie uznaje za takie udane. Ostatnia z kart rozkładu odgrywa najbardziej "niepokojącą" rolę. Kombinacja 6 Buław i 2 Kielichów widzę jako naprawdę satysfakcjonujący związek, radość z bycia z kimś. Niestety Pazia Monet widzę jako osobę niedojrzałą, nie do końca dającą sobie radę z oceną uczuć. Buławy i Kielichy razem mogą wyzwolić wielką energię. Jednak podejście bardziej "do ziemi" Pazia może tak intensywne uczucia ostudzić. Paź jako osoba młoda i niedoświadczona, wybiera pewien cel, ma go przed sobą, ale siły nie są skumulowane w pełni. Mimo, że przepis do szczęścia jest gotowy, tuż przed nosem, to Paź woli patrzeć na swoją Monetę. Nie dla niego głębsze uniesienia związane z radością i satysfakcją. Nawet nie ma zadowolenia z bycia z kimś. Gdy już dopuściłam do siebie tekst piosenki, przebija się posępność. Przede wszystkim mówi o smutkach w związku, o byciu zranionym. Wprost przyznaje, że ta miłość drugiej osoby jest zimna, nie tak głęboka jak powinna. Takie natężenie wyrzutów do ukochanego udowadnia też, że ma tutaj liczenia się z jego uczuciami. Jedyne co się liczy to nasz naiwny podmiot liryczny w postaci kobiety. Liczy się tylko jej smutek, jej rozdarcia i wymagania.
Zawsze ważne dla mnie jest wystąpienie Wielkich Arkanów. Ich obecność podbija znaczenie, nadaje poważniejszy oddźwięk. Ich brak, chociaż mamy do czynienia tylko z trzema kartami, równie dobrze może sygnalizować pewną trywialność. 

***

Kolejna mała impresyjka na szybko. Dlaczego tak się tym bawię? Bo do Tarota powinniśmy podchodzić bez żadnych kompleksów i obaw. Język obrazów może wspomagać naszą intuicję, może głębiej zobrazować nasze odczucia. Powinniśmy w tym odkryć radość. Nie chcę podchodzić do kart z "zadęciem". Za każdym razem, gdy pomyślę o chwyceniu talii, pojawia się mi uśmiech na twarzy i chęć do działania. Rodzi się też ta dziecinna ciekawość, która niestety ginie z latami naszego życia. Trzeba ją pobudzić, a Tarot mi w tym pomaga. Od nowa w życiu pojawia się Tajemnica. I tego też każdemu życzę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz